Gandalf pisze:KLAPEK pisze:A co rozumiesz przez kradziez?
Kradzieza jest KAZDA sytuacja, w ktorej wchodzisz w posiadanie wlasnosci cudzej bez jej zgody i uiszczenia oplaty wymaganej przez wlasciciela.
Problemy moralno/etyczne mozesz rozstrzasac w domu, nie tutaj. Dzis zyjemy w demokratycznej Polsce i stosujemy cos takiego jak prawo wlasnosci.
Jak sam napisales nie jest to miejsce na tego typu dyskusje, wiec koniec tematu - przyjmuje do wiadomosci Twoje zdanie, pozostajac jednak przy mojej nieco odmiennej wizji tematu wlasnosc.
Gandalf pisze:KLAPEK pisze: W okolo 90% nie oznacza to okradania tworcow oprogramowania, a multikorporacji wznoszacych do niebotycznych rozmiarow ceny oprogramowania, tak iz nie sa one przystepne dla domowych userow, tylko dla innych korporacji;
To jest ich prywatny problem. Jesli ja Ci cos sprzedaje, to ustalam za to taka cene jaka mi sie podoba. Jesli Ciebie nie stac, to nie kupujesz. Ja nie zarobie na Tobie pieniedzy, a ty nie dostaniesz produktu. Trudno.
KLAPEK pisze: programisci i tak swoje dostali, rzadko ktorzy sa na % od sprzedazy.
Przypadkiem jestem programista, i za przeproszeniem, klamiesz.
Programista piszac aplikacje dla swojej firmy, pisze ja jak najlepiej, aby firma zarobila jak najwiecej, aby mogla sie rozwinac i aby on mogl wiecej zarabiac. Jesli lancuch zostaje przerwany przez kradzieze softu, firma zarabia mniej, a wiec posrednio traci autor aplikacji.
no chyba nie do konca, dlaczego M$ jest teraz taka potega i ma 90% rynku? Ano dlatego ze tak bardzo rozpowszechnili go piraci, M$ zezwalal do czasu, potem wprowadzono prawo, srodki przestrzegania i wykrywania piractwa i... osoby przyzwyczajone do tego typu softu teraz go kupuja - chyba znakomita reklama produktu, wszyscy uzywali piraty i teraz prawie wszyscy go kupia, bo sila przyzwyczajenia zadzialala...
KLAPEK pisze: sam ograniczam sie do programow OpenSource i nie mam klopotu z wadliwym dzialaniem
Gandalf pisze:Nie rozumiem Cie. Zaprzeczasz sam sobie. OpenSource to wypromowany model programowania, w ktorym autorzy celowo zezwalaja na darmowe uzywanie programow. Aby rynek OpenSource mogl sie rozwinac musi byc jak najczesciej stosowany. Aby uzytkownicy chcieli przejsc na OpenSource trzeba ich czyms zachecic. Sila opensource w stosunku do platnych jest wlasnie brak kosztow. Ten kogo nie stac moze albo uzyc OpenSource, albo ukrasc. Ty sam tlumaczysz zlodzieji, zamiast odradzac im kradziez na rzecz OpenSource.
Nie tlumacze, ale rozumiem ich postepowania, ja u siebie w pracy na wszystkich kompach mam: OpenOffice, do netu uzywana jest Mozilla, przegladarki graficzne dolaczone do hardwaru, podobnie programy graficzne - 100% legal. Jak tylko pojawily sie dobre opensourcowe programy od razu wywalilem np M$Office /mimo ze byl licencjonowany
/.
Poza tym wszystkim znajomym polecam OpenSource, dzieki temu sporo z nich ma Mozille i OO zamiast pirackiego wlasnie M$...
Gandalf pisze:Slynna juz analogia:
Jesli chce byc kierowca rajdowym (tworzyc grafike 3D), a nie stac mnie na rajdowe autko ze stajni McLarena (3D Studio MAX), to czy kradne je?
--
Jesli nie stac mnie na mercedesa, to kradne je i mowie, ze dali za wysoka cene, wiec mialem prawo ukrasc?
takimi anegdotkami zawsze mozna osiagnac swoje i skarcic np glodnego co chleb ukradl... wiem, wiem, soft to nie chleb, wiec nie mam 3d studio max, corelow, adobow, cadow etc, bo radze sobie w inny sposob, do zrobienia grafiki wystarcza mi np gimp, do napisania pisma OO, etc, etc
Gandalf pisze:Rynek to rynek. Tworze oprogramowanie i z tego zyje. Jesli ktos mi je kradnie, podaje go do sadu w miare mozliwosci. Nie ma roznicy miedzy kradzieza oprogramowania, a kradzieza torebki.
ale przyznasz internetu nie da sie cenzurowac i cracki zawsze beda, a skoro na forum mozilli bylo pytanie z tym zwiazane to sila rzeczy i pojawily sie na nie odpowiedzi.
Czy to moralne czy nie; dobre czy zle; kradziez czy nie - w internecie zawsze znajdziesz to czego szukasz - legalnie lub nie
Proponuje zakonczyc temat, bo rzeczywiscie nie jest to miejsce na tego typu dyskusje.