Jak znalazłem Mozillę
Moderator: Pomocy?!
Jak znalazłem Mozillę
Przeglądarka: Mozilla/5.0 (X11; U; Linux i686; PL; rv:1.5) Gecko/20031007 Firebird/0.7 StumbleUpon/1.902
Jaki impuls sprawia, że ludzie zmieniają przeglądarkę.
To pytanie można by podzielić na dwie częsci - w jaki sposób po raz pierwszy zetkneliście się z Mozillą i co sprawiło, że przy niej pozostaliście?
- Ludwik
- Moderator
- Posty: 2908
- Z nami od: 10 marca 2003, 10:05
Przeglądarka: Mozilla/5.0 (X11; U; Linux i686; PL; rv:1.5) Gecko/20031007 Firebird/0.7 StumbleUpon/1.902
Szukałem dobrego programu pocztowego. Outlooka nie chciałem bo wirusy, bo Microsoft... Natomiast zupełnie nie wyobrażałem sobie zmiany przeglądarki Internetowej.
Do Netscape miałem uraz z dzieciństwa, kiedy to potwornie powolna wersja 6 zamiast mojej pierwszej w życiu strony internetowej wyświetliła białą pustkę za co go szczeże nienawidziłem
Choć od tego czasu minęło troche czasu, pisałem stronę za stroną płynnie przeplatając HTML i PHP, to o standarach w3c pojęcia nie miałem, więc kłopoty IE ze standardami nie mogły mi przeszkadzać. Operę nawet próbowałem, ale ta nie potrafiła obsłużyć jednej ze stron na kórej często bywałem. I nie miała nic czego nie mógł by mi zaoferować mój dopieszczony MyIE2. Byłem więc ładnym przykładem ignoranckiego webmastera
Aż wreszcie zainstalowałem sobie pakiet Mozilli jako skótek desperackiego poszukiwania dobrego programu pocztowego. Kurier bardzo mi się podobał, natomiast postanowiłem nie uruchamiac tej głupiej przegladarki. Niestety - linki z Kuriera uruchamiały się właśnie w niej. I wtedy zauważyłem, że jest ładna. Wygląda tak... nowocześnie (skórka modern, dziś wolę domyślną skórkę Firebirda) Tak - to jest bezpośredni powód tego, że tu jestem i właśnie piszę siedemset osiemdziesiątego szóstego posta. Poza tym umiała obsłużyć tę stronę, na której wykładała się Opera. A potem wszystko zaczęło się dziac szybko - forum Mozilli z którego dowiedziałem się o co naprawdę chodzi w internetowym świecie
Skoro już ujawniłem kompromitujące infiormacje na swój temat to chętnie usłyszę jak to było z innymi. Nie - nie musi być tak głupio
- Ludwik
- Moderator
- Posty: 2908
- Z nami od: 10 marca 2003, 10:05
Przeglądarka: Mozilla/5.0 (compatible; Konqueror/3.2; Linux; i686) (KHTML, like Gecko)
Założyłem sobie stronę internetową, i chciałem, żeby wyglądała dobrze pod każdą przeglądarką. Więc w domku zainstalowałem NN 4.7 potem 6.0
A jak mi założyli net'a to jedną z pierwszych rzeczy była właśnie instalka Mozilli.
Teraz was zmartwię: używam Thunderbirda i Konquerora 3.2RC1, bo Firebird mimo wszystko jest niesamowicie wolny [266MHZ...]
- Vogel
- Posty: 23
- Z nami od: 24 grudnia 2003, 20:54
- Lokalizacja: Avalon
Przeglądarka: Mozilla/5.0 (X11 FluxBox; U; Slackware 9.0 Linux i686; pl-PL; rv:1.6) Gecko/20040113 -=(.Anarchia..KLAPEK..Pokój.)=-
Wcześniej odpalałem Konq [nie przypadł mi ani wtedy, ani teraz do gustu], bardzo spodobał mi się Galeon, ale przy którejś aktualizacji jego napisało, że wymaga on Mozilli z numerkiem... to mnie zainstalowało i odkąd odpaliłem Mozillę tak przy niej zostałem [na linuxie]
Natomiast na łindoł$ używałem M$IE , Opera jakoś nigdy mi nie przypadła do gustu, odkąd jednak znalazłem MozillęPL, w pracy na łindoł$ach jest tylko ona
Natomiast sam fakt, jak trafiłem na mozillapl, nie bardzo pamiętam, gdzieś tak jakoś serfując po necie
A dlaczego zostałem przy Mozilli:
- najładniejszy wygląd [skin Modern -> dlatego nie lubię FB bo za bardzo upodabnia się do IE z jarmarczno-kolorowym skinem i opcjami..]
- duży wybór opcji i konfigurowalność zachowań
- 'scyzoryk szwajcarski' czyli wszystko w jednym
- panele, panele, panele...
- polski saport [szybka pomoc na forum]
- możliwość wpłynięcia na nasz TIM, by wymusić małe co nieco w zmianach lokalnych
- przystosowanie do naszych realiów [lokalność projektu]
- open source [ideologia ]
- duże możliwości
- szybki rozwój
- stabilność
- bezpieczeństwo [co to są wirusy z tandemu IE+OE ]
- zgodność ze standardami [odkąd dowiedziałem się co to jest ]
- funkcjonalność i ergonomia [oczywiście SeaMonkey, nie Fb]
- moztweak
- gesty
- szybka zamiana proxy
- bezpośrednie szukanie w googlach z paska [przydałoby się jeszcze poprawić pl kodowanie...]
- i wiele, wiele innych małych, acz cieszących drobiazgów
- ...
SeaMonkey @ GNU/Linux
- KLAPEK
- Moderator
- Posty: 2189
- Z nami od: 10 czerwca 2002, 15:05
- Lokalizacja: ~/seamonkey
Przeglądarka: Mozilla/5.0 (Windows; U; Win98; pl-PL; rv:1.6) Gecko/20040113 MultiZilla/1.6.1.0
o ile pamiętam to MozillaPL.org znalazłem jakoś przypadkiem - zdaje się, że szukałem czegoś odnośnie błędów w Netscape 6, jakoś mi się tu spodobało (chociaż na początku bywało tak, że dyskutowałem tutaj sam ze sobą ) i jestem do dzisiaj
hADeSik
Dodatki PL do Mozilli | www.podatki.4un.pl | www.zus.4un.pl | www.wirusy.4un.pl | www.sklep.4un.pl i nie tylko...
- hADeSik
- Moderator
- Posty: 844
- Z nami od: 02 czerwca 2002, 21:18
- Lokalizacja: ja go znam?
Przeglądarka: Mozilla/5.0 (X11; U; Linux i686; pl-PL; rv:1.7a) Gecko/20040128
Pierwszy raz zainstalowałem sobie Mozillę aby potestować jej prędkość. Wymyśliłem sobie, że będę robił testy prędkości uruchamiania się przeglądarek. Pobrałem Operę, Netscape, Mozillę. Z pobieraniem to jest nieco śmieszna historia, którą nie wiem czemu pamiętam do dziś. Siedziałem wtedy na modemie i pobieranie Mozilli miało trwać długo. Zacząłem pobierać, zobaczyłem ile mi zostało "time remaining" i pojechałem na imprezę. Po dwóch godzinach wyskoczyłem z imprezy, zainstalowałem Mozillę i wróciłem do przyjaciół
Testy to było tylko pierwsze zetknięcie, nie zostałem z Mozillą na stałe.
Kiedy zostałem na stałe nie pamiętam Chyba po pierwszym zainstalowaniu MozilliPL
- Konrad
- Posty: 699
- Z nami od: 12 sierpnia 2002, 05:38
- Lokalizacja: Białystok
Re: Jak znalazłem Mozillę
Przeglądarka: Mozilla/5.0 (X11; U; Linux i686; en-US; rv:1.7a) Gecko/20040201 Firebird/0.8.0+ (athantor)
Ludwik pisze:To pytanie można by podzielić na dwie częsci - w jaki sposób po raz pierwszy zetkneliście się z Mozillą
Ot poprostu szukałem nowej przeglądarki. Zwykła ciekawość. Najpierw opera, w wersji któreś 6, ale to co robiła ze stronami jakoś nie dawało mi spokoju, więc szukałem dalej, no i trafiłem najpierw na netscape, a później mozillę. Wersja 0.9.8, albo .9, ale coś było nie teges i nie wczytywała styli... , no i zostałem przy IE. Po pewnym czasie trafiłem tu i pomyślałem, że dam jeszcze jedną szansę no i dałem . Pobrałem któreś z pierwszych 1.0pre, zacisnąłem kciuki i 'Bogu niech będą dzięki' - działa . Ba! Bardzo dobrze działa Hasta la vista IE.
Aha... I wy łobuzy! Zaraziliście mnie bakcylem w3c!
Ludwik pisze:i co sprawiło, że przy niej pozostaliście?
Rozumiem, że to jest pytanie retoryczne
- athantor
- Posty: 911
- Z nami od: 24 grudnia 2002, 15:22
- Lokalizacja: Białystok
Przeglądarka: Mozilla/5.0 (Windows; U; Windows NT 5.0; pl-PL; rv:1.6) Gecko/20040113
WinXP SP2
- Olhado/256
- Moderator
- Posty: 3878
- Z nami od: 26 września 2002, 09:47
- Lokalizacja: Wrocław
Przeglądarka: Mozilla/5.0 (X11; U; Linux i686; pl-PL; rv:1.6b) Gecko/20031210
Używałem sobie IE przez kilka miesięcy (od momentu zakupu pierwszego komputera), programu pocztowego nie (może poza linuksowym pine-em). Aż postanowiłem, że może by tak pocztę właśnie w ten sposób czytać (programem pocztowym). Jako, że w WSB-NLU (moja uczelnia) zalecanym programem pocztowym był Netscape Messenger - na niego padł mój wybór. Zainstalowałem Netscape 6.2. Z Messengera byłem bardzo zadowolony, z samej przeglądarki troszkę mniej (wolałem raczej IE). Ukazał się w końcu Netscape 7.0 i z dnia na dzień przestałem używać IE. To było to, czego szukałem.
Pierwsze zetknięcie z Mozillą
W zainstalowanym przeze mnie Red Hacie 7.2 była Mozilla 0.9.2.1. Ale w ogóle nie pamiętam, żebym jej używał. A Linuksa traktowałem jako ciekawostkę. Windows: zacząłem korzystać z grup dyskusyjnych. Okazało się, że użytkownicy Mozilli mieli funkcję, której w swoim Messengerze nie mogłem znaleźć. Jak odpowiadali na wiadomość, to wyglądało to mniej więcej tak: "Dnia 1 stycznia 2003 XXXX się zdenerwował i burknął:" Mój Nescape wywalał tylko datę i nazwę tego, do którego odpisywałem. Postanowiłem zainstalować sobie to cudo. Tak zrobiłem. Wersja 1.3. No i do poczty była teraz Mozilla, do reszty Netscape.
Mozilla domyślną przeglądarką
Trafiłem jakoś na forum. Poczytałem o ludziach walczących z webmasterami stron administracji publicznej, dowiedziałem się o standardach i dalej potoczyło się szybko.
Obecnie nawet nie posiadam IE, bo przesiadłem sie na LInuksa i do Windows już nie chcę wracać, choć licencję mam za darmo.
Dlaczego wciąż używam Mozilli?
- bo jest bardzo funkcjonalna
- bo mi się wygląd podoba (Classic)
- bo trzyma się standardów
- bo to mój ulubiony program użytkowy (jeśli tak to można nazwać)
- zwierz
- Moderator
- Posty: 1914
- Z nami od: 31 sierpnia 2003, 10:13
- Lokalizacja: Kraków
Przeglądarka: Mozilla/5.0 (X11; U; Linux i686; en-US; rv:1.7a) Gecko/20040129 Firebird/0.8.0+ (marcoos)
wiosna 1996: Netscape 2.0
Pierwsze zetknięcie z prawdziwym Internetem. Oczywiście co? Netscape 2.0 (albo jakaś beta 3.0, nie pamiętam). Gdzie? W mojej wiosce odbywała się impreza pt. "Mistrzostwa Polski w Płukaniu Złota", których sponsorem była m. in. pewna firma telekomunikacyjna. W namiocie tejże firmy stały sobie 3 pecety podłączone do Internetu z zainstalowanym Netscape Navigatorem. Zapewne pierwsze komputery online w mojej wiosce. Wystałem sobie w kolejce kilkadziesiąt minut i to był mój pierwszy kontakt z siecią - 15 minut klikania po Netszkapie. Nawet pamiętam pierwszą stronę, jaką załadowałem - www.rmf.pl (miała wtedy chyba inny adres) - to był okres, kiedy to radio było fajne i byłem (until Y2K) jego maniakalnym zwolennikiem.
1997 - wiosna 1998: iBrowse i Voyager
Moją codzienną przeglądarką www w tych czasach była iBrowse, równolegle z Voyagerem (Tak, to było na Amidze, Amiga rulez forever, a szmAtari zawsze suxx! ) Służyły one jednak do przeglądania offline stron zamieszczonych np. na cd-kach śp. "Magazynu Amiga" i również śp. "Cybera". Nie miałem modemu.
lipiec - grudzień 1998: Internet Explorer 4
Głupio sprzedałem Amigę za śmieszne pieniądze (żałuję do dzisiaj ) i sprawiłem sobie PC+modem. No i przez jakiś czas używałem IE 4. Brr. Aż sobie tego nie mogę wyobrazić.
Moim klientem poczty jest OE.
zima 1999: Netscape 4.x (Win95)
Początek okresu "przejrzenia na oczy" (czytaj: zauważenia, że Microsoft=Pure Evil ). Wychodzi IE 5, a ja pod moim Windows 95 OSR 2 (a może to było Win98?) instaluję Netscape 4.x. Rozważałem też Operę 3.coś, ale jak to zobaczyłem, to od razu wywaliłem z dysku.
Moim klientem poczty pozostaje OE, bo Netscape 4 potrafi obsłużyć tylko jedno konto POP.
wiosna 1999: Netscape 4.x (GNU/Linux)
Instaluję mojego pierwszego własnego GNU/Linuksa - dokładniej Red Hata 5.2, który tuż po zainstalowaniu i przy pierwszym odpaleniu wywala się (do dziś nie wiem, dlaczego po uruchomieniu jądra po prostu zatrzymywał się i nie wykonywał inita ). Pierwsza styczność z Linuksem - porażka. Ale kilka dni później szczęśliwie instaluję SuSE chyba-6.0, które - o dziwo - działa. W owym czasie jedyną sensowną przeglądarką dla XFree86 jest Netscape. Konqueror się chyba wtedy albo jeszcze nie narodził, albo do niczego nie nadawał. (Zresztą, od początku mojego linuksiarstwa miałem KDE-fobię )
Moim klientem poczty jest trio pine+fetchmail+procmail, z krótkimi próbami przekonania się do KMaila, ale KDE-fobia robi swoje.
lato 1999: Pierwsza próba z Mozillą
Już pod Slackware 4.0 (miałem go rownolegle z SuSE) zainstalowałem któryś z milestones o jednocyfrowym numerze (totalnie nie wiedząc, co to jest "Mozilla"), chyba z płytki z LinuxPlusa albo śp. "Linux&Unix". Zainstalowałem i... nic. Nie uruchamia się. Pod SuSE też. Widocznie mnie nie lubi. Dalej więc używałem NN4 i pine.
jesień 1999: Pierwsza udana próba z Mozillą
Migracja z SuSE na Slackware. Milestone 11 Mozilli udaje mi się zainstalować i uruchamić. Działa. Strasznie mi się podoba awangardowy GUI. Nie podoba mi się brak jakiejkolwiek stabilności tej przeglądarki, ale rozumiem, że to wczesna wersja. Natomiast nie potrafię wtedy zrozumieć, dlaczego w tym odpowiedniku nowego Netscape'a nie chce działać to:
- Kod: Zaznacz cały
document.layers.costam.document.open();
document.layers.costam.document.write("nowa zawartosc");
document.layers.costam.document.close();
ani IE'owy odpowiednik (document.all.costam.innerHTML="nowa zawartosc").
...i dalej nacodzień korzystam z NN4, co jakiś czas próbując kolejne milestones Mozilli. (Konqueror mi się wtedy nie podoba, bo jest brzydki i nie umie JavaScriptu w ogóle )
wiosna 2000 - pożegnania z Netscape nadszedł czas
Już zimowa milestone 13 zaczyna być używalna. W maju (miesiąc opóźnienia, bo z płytek LinuxPlusa) instaluję milestone 15, potem milestone 17. Ku mojemu zdziwieniu zamiast document.layers.cos.document.write() milestone 17 obsługuje taki dziwaczny zapis: document.getElementById("cos").innerHTML. "Co im odbiło z tym podrabianiem IE?!" - myślę wtedy. Mimo to, od 17 milestone'a przesiadam się całkowicie na Mozillę, Netscape'a 4 zostawiając sobie "w celach awaryjnych".
Od tej pory instaluję każdy milestone, każdą nową wersję. Próbuję Mozilla Mail, ale bywa niestabilne. Poczta - używam pine, czasami Evolution.
zima 2002/2003
Instaluję po raz pierwszy Phoeniksa (bodajże 0.4). Moim klientem poczty staje się Kurier Poczty - powodem jest spam (po krótkim okresie używania Evolution mam dość zabawy z jego filtrami jak i z regułkami procmaila i wolę mozillowy filtr bayesowski).
lato 2003 - bye, bye Mozilla!
Całkowicie przesiadam się na Firebirda i Thunderbirda. Mozilla SeaMonkey służy mi tylko do testowania stron. Z powodów sentymentalnych mam na dysku jednak także Netscape 4.8 i 7.1., a na IBM ThinkPadzie 486 - Netscape 3.0 Gold.
Bo od Netscape wszystko się zaczeło.
[O Boże, ale się rozpisałem ]
- marcoos
- Moderator
- Posty: 2227
- Z nami od: 12 października 2002, 10:25
- Lokalizacja: Wrocław
Przeglądarka: Mozilla/5.0 (Windows; U; Windows NT 5.0; PL; rv:1.5) Gecko/20031007 Firebird/0.7
Ja zaczalem od netscape 4.x (1998). Po drodze byla proba Mozilli M16 bodajze, ale wylatywala u mnie zaraz przy starcie NS6.0 tez probowalem ale jak wiekszosci sie tu wypowiadajcych nie przypadl mi do gustu (najbardziej wtedy wkurzal mnie sidebar i okno aktywacji na poczatku)
Kiedy NS 4.x zaczynal juz troche miec problemy ze stronami, sciagnalem Mozille (0.9.3), ktora zostala u mnie na stale i jest zmieniana co numerek (chyba ze czasem najdzie mnie jakies nightly )
Moge sie poszczycic ze nigdy z wlasnej woli nie uzywalem IE
nikdo
Połączenia PKP prosto z sidebaru: http://dziedzic.org/pkpanel/
- nikdo
- Posty: 421
- Z nami od: 20 lutego 2003, 16:30
- Lokalizacja: rybnik
Przeglądarka: Mozilla/5.0 (X11; U; Linux i686; pl-PL; rv:1.5) Gecko/20031007
wrzesień 1997. otwierają się dla mnie podwoje liceum podpiętego na stałe do sieci. Tak właściwie to początek mojej przygody z informatyką.
Poczta via Pegasus Mail (geeez... toporne to było), przeglądarką było albo Netscape albo IE, nie pamiętam szczerze mówiąc...
Potem dowiedzieliśmy się że istnieje też linux. I tu chyba na pewno było Netscape.
Kwiecień 2002. Początki modemu. Początkowo IE + MS Outlook / Outlook Ekspress (bo było), bardzo szybko Netscape, bodajże 6.
Wrzesień 2002. Joanna wypowiada słowo Mozilla. Nie zastanawiam się Szczególnie, że Netscape trochę mnie denerwował. (Btw. Joanna siedzi w Berlinie i na razie ma krucho z siecią poza uczelnią, ale pewnie tu wróci )
Listopad 2002. Zakładają mi stałe. Mozilla też zadomowiła się na stałe A jeszcze gdy przesiadłam się pod Linuxa i nie muszę czekać latami aż mi się reaktywuje okienko, to w ogóle jest ślicznie ;D
Dlaczego nadal?
Bo się przyzwyczaiłam
Bo ma wszystko czego mi potrzeba.
Bo można w niej trochę pomieszać i nie buntuje się za bardzo.
Bo jest ładna.
Bo nie jest IE.
Bo jest coraz lepsza. Miło patrzeć jak program się rozwija
PS. Korcą mnie Birdy...
- Marta
- Posty: 347
- Z nami od: 04 września 2002, 15:08
- Lokalizacja: Gdańsk
Przeglądarka: Mozilla/5.0 (Windows; U; Windows NT 5.1; en-US; rv:1.6) Gecko/20040114 Firebird/0.7+ (Pitreck)
Widzac wypowiedzi niektorych osob postanowilem troche bardziej sie rozpisac, a to wymaga napisania posta zupelnie od nowa.
Rok 1999
Moj drugi komp (pierwszy byl zakupiony w sierpniu 1998), zainstalowany win98 ktory sluzyl mi glownie do gier. Wtedy to wlasnie poznawalem troche blizej system, co zazwyczaj konczylo sie formatem, ale hej. Czlowiek w koncu uczy sie na bledach Kumpel ktory mnie wciagnal w komputery i to od niego kupilem mojego pierwszego kompa objasnil mi czym jest internet, a ja mialem okazje te wiedze sprawdzic w praktyce na informatyce (heh, nie czuje ze rymuje ). Kompy w szkole przedpotopowe, lacza kiepskie, ale to wystarczylo by mnie zaintrygowac. Wtedy dla mnie internet znaczyl Internet Explorer.
Rok 2000
Na przelomie tysiaclecia w moim piecu wyladowal modem, zaczelo sie odkrywanie znaczenia slow "meczyk MP w klaka", "czat" oraz zaczely sie... wysokie rachunki za telefon
Dowiedzialem sie co to jest przegladarka i ze IE nie jest tym jedynym, ale do proby instalacji Netszkapy zniechecil mnie moj "Guru", twierdzac ze nie bedzie ona wyswietlala polskich znakow na stronach internetowych. Pod koniec roku przesiadlem sie na WinMe a wraz z nim IE 5.5, w prasie "fachowej" (czytaj: Chip) zaczely sie pojawiac artykuly o nowej czesci wojny przegladarek, bylo porownanie IE 5.5 do NS 6.0.
Rok 2001
Totalnie poirytowany niestabilnoscia WinMe przesiadlem sie na W2K, zamienilem modem na SDI oraz.. zainstalowalem NS 6. Sklonil mnie do tego wyglad aplikacji, jakze nowoczesny. Ta "wypuklosc", "trojwymiarowosc" UI byla dla mnie fascynujaca, rewelacyjna w porownaniu do plaszczyzny IE. W dodatku mozliwosc zmiany skorek byla nie do przecenienia. Wszystko bylo by fajnie i zostal bym przy nowej netszkapie, gdyby nie maly szkopol. Otoz nie moglem sobie poradzic z konfiguracja klienta poczty, mialem konto w WP a on pozwalal tylko na rejestracje konta @netscape.com. To mnie zniechecilo do dalszych testow, prob i zabawy. Cala moja uwage skupilem na M$ Office 2000 po polsku. "Efektem ubocznym" poznawania mozliwosci tego pakietu byla moja pierwsza strona intenetowa zrobiona we Front Page'u, dzis wstyd mi za nia.... Duze teksty w kolorze zielonym, tlem byly windowsowe "babelki" a informacje tam zawarte nie dosc ze malo wartosciowe, to jeszcze wyssane z palca . To w tym roku zaznajomilem sie po raz pierwszy z linuksem, RedHat podajze 7.1. Pod koniec roku przesiadlem sie na WinXP oraz IE 6.0
Rok 2002
W sierpniowym numerze Chipa przeczytalem artykul o Mozilla 1.0. Skuszony opisem bogatej funkcjonalnosci programu oraz zauroczony przedstawionym na obrazku wygladem natychmiast udalem sie na strone Chipa do dzialu download, skad pobralem i zainstalowalem Mozille 1.0 (plyta z aplikacja byla 20cm od mojej reki, ale co tam ). Moja przygoda z wersja 1.0 programu nie trwala dlugo, gdyz ze strony Chipa dostalem sie na MozillaPL.org, a tam dostalem MozillaPL 1.1 oraz zagoscilem na forum, co trwa do dzis
Niemniej jednak to wersja 1.0 przekonala mnie do Mozilla, udowodnila ze program jest czegos wart i to na niej zaznajomilem sie z interfejsem. Jednak milosc do Mozilla nie przyszla z dnia na dzien, wygladalo to w ten sposob ze na poczatku bylo mi sie trudno przyzwczaic i uzywalem glownie IE, Mozilla odpalajac na kilkanascie minut dziennie. Z dnia na dzien liczba godzin spedzanych przy IE zmniejszala sie na korzysc Mozilla, az to ktoregos pieknego dnia gad wyparl misa . Trwalo to chyba z miesiac, zanim Mozia stala sie ta jedyna. Jesli dobrze pamietam to MozillaPL uzywalem do wersji 1.3b, pozniej blisko finalnego wydania oryginalnej Mozilla przesiadlem sie na nightly 1.4a, a to ze wzgledu na slynne w owym czasie przespieszenie. Przez dosc dlugi czas uzytkowania angielskich wersji przyzwyczailem sie do nich, a instalacja polskich pakietow jezykowych dla Mozilla 1.4a skoczyla sie szybkim powrotem do angielskiego interfejsu. W polskiej wersji wszystko zaczelo mi sie wydawac jakies dziwne, nazwy jakby sie rozszerzyly i mialem klopoty z odnalezieniem odpowiednich ustawien w preferencjach. Ostatnia moja Mozilla byla 1.4b, a to ze wzgledu na nowy RoadMap. Zeby zaznajomic sie z nowym srodowiskiem zaczalem uzywac Phoenixa i Minotaura, swoja droga rozwoj tego pierwszego sledzilem prawie od samego poczatku, instalujac kolejne wydania. Phoenixa do wersji 0.5 raczej nie traktowalem zbyt powaznie, glownie ze wzgledu na braki opcji znanych mi z Mozilla. Jednak instalacja najnowszej wersji nightly, ktore wkrotce potem zmienily numer na 0.5+ wplynela na zmiane mego punktu widzenia. program wygladal o niebo lepiej, mial ladniejszy schemat, a kategorie opcji z wlasnymi ikonami zwiekszyly intuicyjnosc obslugi programu. Taaak, to byla dla mnie zawsze ogromna wada Mozilla, zeby dostac sie do odpowiedniej opcji musialem sie niezle napocic, nielicho sie naszukajac. Zakladanie nowego profilu i ustawianie wszystkiego od nowa zawsze bylo moim najwiekszym koszmarem w Mozilla....
Juz taki mam charakter, ze klade nacisk na dobry wyglad, ladne ikony i menu oraz starannie posegregowane kategorie w opcjach oraz intuicyjnosc obslugi (w tym znienawidzone przez niektorych kreatory) nad funkcjonalnosc. Chocby nawet te ikony, pieski, kotki i inne spinacze nic nie robily poza uprzyjemnianiem pracy. Pewnie dlatego nadal siedze na wingrozie, zamiast zabrac sie za linucha i preferuje M$ Office nad OpenOffice.org. Wybralem "good looking crap", jak to mowia linuksowcy .
To pewnie ta intuicyjnosc obslugi sprawila ze zaczalem z Phoenixa coraz dluzej korzystac, az w koncu wyparl on Mozilla. Jako ze z programu pocztowego korzystam rzadziej i mam wobec niego mniejsze wymagania, to latwiej sie przyzwyczailem do Minotaura i szybciej sie na niego przesiadlem. I tak trwam w tym to dzis, instalujac kazde weekly Thunderbirda oraz od czasu do czasu bawiac sie nightly Fb. Niestety, duza liczba dodatkow z ktorych korzystam w programie skutecznie zniecheca mnie do czestych instalacji nowych nightly.
- Pitreck
- Moderator
- Posty: 1163
- Z nami od: 28 listopada 2002, 20:17
- Lokalizacja: Wa-wa
Przeglądarka: Mozilla/5.0 (Windows; U; Windows NT 5.1; PL; rv:1.5) Gecko/20031007 Firebird/0.7
P.S. jako ciekawostkę podam że z domowego komputera jeszcze nigdy nie używałem IE do przeglądania stron w internecie
- lenrock
- Moderator
- Posty: 966
- Z nami od: 09 grudnia 2002, 19:33
- Lokalizacja: Warszawa
Ja i przegladarki
Przeglądarka: Mozilla/5.0 (Windows; U; Win98; pl-PL; rv:1.6) Gecko/20040113
serialu "Zerwane linki" ciong dalszy
moim pierwszym zlomem byl C64 (1992), hiper machina do gier, wtedy nie mialem pojecia co to jest net, z opisow User Manuala wynikalo, ze to narzedzie do komunikacji glownie naukowcow, programistow i takich tam specow
XII 1997, P166 MMX, 16MB RAM, hdd 1,4 GB, ktory tez sluzyl mi do gier, czasami bawilem sie roznymi programikami, w domu intensywnie kupowano PCWK i duzo mniej intensywnie Chipa
kontakt z kilkoma wersjami Netszkapy z ww. magazynow, reakcja "ugh, ale badziew", Sylaba "o kupa, a to dopiero badziew, Szkapa byla lepsza" tyle, ze po angielsku, a angielski byl wtedy dla mnie rownie tajemniczy co chinski
kontakt w dlugich odstepach czasu z Opera 3.x do chyba 5.x, wywalala komunikat raz, ze trial, innym razem, ze wymagana rejestracja, potem shareware co mnie wyraznie zniechecilo do dziwacznej i platnej Opery, w dodatku byla brzydsza od IE i bardziej skomplikowana a ja j.angielski znalem tylko z tego co nauczylem sie z gier i slownika, a w szkole dopiero pierwsze lekcje tego jezyka
1998 - sporadyczny kontakt z internetem w kawiarence, potem dial-up i 0202122 ppp , baardzo dlugi okres tylko z IE
1999 - poczatek nauczania w szkole sredniej, moje pierwsze WWW robione w ... MS Word z powodu braku czasu na poznanie podstaw HTML i jakiegos przyzwoitego edytora oraz ciagle wieszajacej sie Winzgrozy, chcialem przetestowac strone w NN ale zabraklo mi czasu zreszta nie chcialo mi sie przeszukiwac sterty plyt
2k - znowu strona do oceny, znowu brak czasu, stara stronke wrzucilem do MS FrontPage z MSO2k i dorobilem kilka "bajerow", juz po oddaniu pracy na krotko na dysku zagoscil NN 4.x (chyba 4.7), posiedzial jakis tydzien praktycznie nieuzywany i zniknal z dysku
2k - tajemniczy Netscape 6 prev 1 z niesamowicie rewolucyjnym silnikiem Gecko, ktory niesamowicie zrewolunicjozuje wszystko dookola blyszczal na okladkach dosyc sporej ilosci magazynow komputerowych no i zainstalowalem, instalacja jakas dziwaczna, program uruchamial sie dlugo i chcial rejestracji
NN6 mialem na dysku nie wiecej niz dwa razu po czym natychmiast go usuwalem, uznalem program za przereklamowany
chyba IV 2k1 - stale lacze, neo+ i wyzywanie sie na pomocy technicznej tpsa
2k1, 2k2 - Opera 6, znalezienie czegokolwiek w menu zajmowalo 5-10 min. w dodatku jakis wstretny baner, wyrzucilem z dysku, powrot do IE, OE zamienilem na The Bat na prawie rok, dla usenetu spory kawal czasu korzystalem z Noworyty, sporadycznie z XNews (polecam oba programy )
wakacje 2k2 - przyspieszony prezent na 18-nastke, nowy zlom: Ath1.8+XP, 256 MB RAM, hdd 40GB
zainstalowalem RH 7.2 gdzie byla Mozilla 0.9x, przestarzaly NN i jescze jakies dziwaczne i niedorobione przegladarki, NN usunalem, bo po co mi staroc, zwlaszcza jezeli Mozia wyswietlala strony o wiele lepiej od NN
od tego czasu zapragnalem Mozilli pod Windowsem, przelecialem przez wszystkie wersje, od tych pierwszych: wolnych, wieszajacych sie, ktore w RH "rozmazywaly sie" po ekranie a pozniej w Slackware 8.1 powodowaly nawet wywalenie XFree (instalowanego z oryginalnych paczek), czesto "przepelnialy" pamiec
pod Windows przez pierwszy miesiac uzywalem naprzemian IE i Mozilli a to dlatego, ze Mozilla wygladala o wiele ladniej w Linuksie i tam jakos przyjemniej mi sie ja obslugiwalo
do szukania czegos lepszego niz IE+OE zmusila mnie tez niestabilna praca tego drugiego programu przy duzej ilosci postow z serwerow newsowych, prawie rok uzywalem TheBat dla poczty + Noworyta dla usenetu, 1/2 roku rownoczesnie uzywalem Batka i Kuriera Poczty, zostalem przy KP
zaczalem pzyzwyczajac sie do Opery 7.x, nadal to nie to samo co Mozilla ale i tak lepsze od O 6.x
poszukiwanie informacji o przegladarce, najpierw natrafilem na mozilla.org, potem poszukiwanie spolonizowanej wersji: google wyrzucilo mozillapl.org, przez pol roku jako niezarejestrowany gnebilem uzytkownikow tego forum, tutaj lub na alt.pl.mozilla przeczytalem posta o pierwszej odslonie VivaMozilla
od Mozilla 1.2.1 do 1.4.1 przelecialem przez prawie wszystkie nightly, praktycznie przestalem uzywac nightly po zniknieciu wersji ZIP (co badzo mi nie odpowiadalo), przez 1/2 roku uzywalem TB nightly az do oficjalnej 0.3 + FB nightly do ostatniej wersji ZIP
duet FB+TB znudzil mi sie i wrocilem do Mozilla Suite (od v1.5), jezeli chodzi o przegladarke to wole Mozilla Suite a jako klienta poczty TB, uzywalem programy rowniez w tym ostatnim zestawieniu
W3C interesowalem sie juz w 2k1 roku po lekturze przslawnego kursu gdy autor jeszcze sie straral i opisywal jakie znaczniki sa zgodne z zaleceniami W3C i ktore moge nie dzialac w pewnych przegladarkach
nastepny to jak narazie najlepszy kurs, ktory po nauce podstaw z pierwszego zrodla zluzy mi tylko jako spis styli/atrybutow, forum mozillapl.org tylko utwierdzilo mnie w slusznosci stosowania standardow
przegladarki uzywam dlatego, ze jest Open Source i jezeli sie doedukuje i bardzo bede sie nudzic to rozbiore program na czynniki perwsze
od sporego czasu obserwuje rozwoj programu, widze ile sie zmienilo i jestem ciekaw co bedzie dalej, Mozilla chyba juz wyparla NN z Linuksa, pora na inne *nix-y i Windowsa
a teraz w ramach terapii grupowej proponuje wydac ksiazke:
"Mozilla: choroba zakazna. Prawdziwe oblicze Internetu."
edit 24.02.2005: Miałem to w sygnaturce:
Próbowałem określić czas używania Mozilli i w końcu mi się udało. Wyszło, że od 7.2002 (MS 0.9.x z RH 7.3), na MozillaPL.org 1-2 m-cy później (MozPL 1.0, 1.0.1), zarejestrowany 11.9.2003. Nie wiem co mnie tu trzyma.
- piotrek84
- Posty: 1785
- Z nami od: 11 września 2003, 18:48
- Lokalizacja: ze świata marzeń
Przeglądarka: Mozilla/5.0 (Windows; U; Windows NT 5.0; pl-PL; rv:1.6) Gecko/20040113
Był rok 1999, zaczynałem studia na Politechnice Warszawskiej. Posadzono nas przez SUN-ami, a tam, na szczęście, przeglądarką była stareńka wersja Netscape'a.
Spotkanie drugie - Netscape 4.5 - 4.74
Po długich pertraktacjach w rodzinie zainstalowałem modem. Jaką przeglądarkę mogłem zainstalować? Oczywiście Netscape. Chyba nawet nie wiedziałem do czego służy ikonka z niebieskim e na pulpicie. Netscape 4.x używałem do połowy 2001 roku.
Spotkanie trzecie - Mozilla 0.9 - 0.9.9
W pewnej chwili zaczął mi doskwierać brak możliwości obsługi wielu kont pocztowych jednocześnie. Dowiedziałem się o istnieniu projektu Mozilla. Ściągnąłem, zainstalowałem, spodobało mi się. Tym bardziej, że czuło się ciągłość ze starym Netscapem, a jednocześnie również i powiew nowości.
Spotkanie czwarte - Mozilla PL 1.0 RC2 - ....
Upłynął rok, był maj 2002 - dowiedziałem się o pracach nad polską wersją Mozilli, po raz pierwszy wszedłem na stronę www.mozillapl.org, ściągnąłem RC do wersji 1.0. Od tej pory jak łatwo się domyślić używam wyłącznie spolszczonej Mozilli, choć przyznam, że na początku nie było łatwo. Jakoś miałem mieszane uczucia związane z niektórymi tłumaczeniami angielskich terminów. W tej chwili nawet nie pamiętam co to było... Przy okazji dowiedziałem się istnieniu W3C, standardów, dlaczego document.all jest be, co zrobić jeżeli zamiast upragnionego pliku na ekranie pojawiają się krzaki itp itp...
- MarcineQ
- Posty: 156
- Z nami od: 15 września 2002, 13:52
- Lokalizacja: Warszawa
Przeglądarka: Mozilla/5.0 (X11; U; Linux i686; pl-PL; rv:1.6) Gecko/20040113
jak byłem jeszcze w podstawówce, to widziałem "Internet" u cioci. I zafascynowały mnie przyciski "wstecz" i "dalej" i "stop". i już sobie wyobrażałem, jak to się wspaniale "surfuje" w necie.
Później miałem P133, 48MB RAM z win95 a następnie 98. (tak w ogóle to moim pierwszym komputerem był jakiś Mac, niestety nie wiem, co sie z nim stało, byłem za mały, by się nim przejmowac:)). Na tym komputerze miałem oczywiście IE4. z poczty prawie w ogóle nie korzystałem, jak już to za pomocą OE, nigdy przez browser.
W 7. klasie zrobilem swoją pierwszą stronę internetową. Oczywiście o standardach nie było mowy. To był 97/98 rok. Dałby teraz dużo za tę stronę. Bardzo dużo. Ale gdzies mi ją wcięło.
W listopadzie 1999 kupiłem za 27,50 zł Chip Special Workshop z Internet Explorerem 5 PL. Tak, jest mi z tego powodu wstyd. Wyjawiam Wam to w sekrecie, nikomu nie mówcie:)) Mam ten zeszyt do tej pory (stąd ta cena i data), z fiszką przylepioną do strony, na której wypisano 2 DNS-y TPSA. nigdy nie chciało mi się ich nauczyć na pamięć.
Dzięki temu Chipowi dowiedziałem się też, co to są grupy dyskusyjne oraz IM.
Teraz o Mozilli:
To była chyba 0.9.7, o ile cos takiego było:) Też dużo bym dał, by przypomniec sobie, skąd ją mam;) Naprawdę. Wydaje mi się, że z jakiegoś Chipa, ale głowy nie dam. Tzn prawie na pewno z jakiejs plyty CD, bo jeszcze do niedawna (np. miesiąc temu), 15mb Mozilli było dla mnie ciut za duże.
Pamiętam natomiast, że najpierw używałem Mozilli tak po prostu (strasznie lubię Modern), bez żadnej ideologii za tym wszystkim. Później znalazłem VivaMozilla i mi się spodobało. Jeszcze później znalazłem mozillapl.org i natychmiast wyszedłem, bo w ogóle nie wiedziałem co, jak i gdzie. Tak, tak. Nie wiedziałem, gdzie czego szukać, po co jest co itd. To było straszne przeżycie;)
standardy były później. a później była Web Accessibility, i mi tak już zostało (ale to już wydarzenia ostatniego roku).
Dlaczego Mozilla?
przede wszystkim - Modern. To był pierwszy kontakt i chyba to zadecydowało.
2. standardy
3. pomysl i idea.
4. panele, panele i chyba jeszcze te, jak im tam... panele.
5. userContent.css i, w mniejszym stopniu, userChrome.css - to jest to!
6. sajdbar (na poczatku w ogóle nie wiedziałem, jaki jest jego sens bycia.)
7. blokowanie popupów, gesty, filtr spamu i inne zalety, które wszyscy dobrze znamy
8. niszowość. mi się to podoba. żadnych wirusów, żadnej nachalności... wszystko pod kontrolą.
9. [jak mi się przypomni, to wyedytuję posta]
Zakończenie
Mozilla rozpieszcza. Nie mam co do tego wątpliwości. Rozpiescza do tego stopnia, że gdy trafiam na jakąś rozwalającą sie stronę, natychmiast skreślam to, co za tą stroną stoi. Wiem, to tak naprawdę mało racjonalne. Ale wolę dbać o swoją wygodę, tak mi z Mozillą jest dobrze:)
Porównam to motoryzacyjnie: być może niektóre samochody jeżdzą nieco dalej i w ciekawsze miejsca. Ja jednak wolę mieć dużą przednią szybę i miejsce na kolana, wygodny fotel i cichy silnik. I choć wiem, że celem jest przecież miejsce, do którego dojadę, a nie sposób, w jaki tego dokonam, to wolę po 600 km podróży wygodnie wysiąść przez duże drzwi, niż przejchać 400km i paść ze zmęczenia.
- stas
- Moderator
- Posty: 140
- Z nami od: 20 czerwca 2003, 20:30
Przeglądarka: Mozilla/5.0 (X11; U; Linux i686; PL; rv:1.5) Gecko/20031007 Firebird/0.7 StumbleUpon/1.902
- Ludwik
- Moderator
- Posty: 2908
- Z nami od: 10 marca 2003, 10:05
Przeglądarka: Mozilla/5.0 (Windows; U; Windows NT 5.1; pl-PL; rv:1.6) Gecko/20040109 MultiZilla/1.6.1.0b
Moją pierwszą przeglądarką był... IE4. Aż do IE5 trzymałem się go. Po drodze próbowałem Sylabe4 i Netscape4 czego efektem było nawrócenie kilku "niewiernych" na IE (żałuję ten grzech i proszę o rozgrzeszenie ). W momencie gdy ukazał się programik do Opery5 umożliwiający wyświetlanie jej polskich znaków zacząłem korzystać z Opery.
Podstawowymi zaletami Opery były wg. mnie (w tamtym momencie):
+duża stabilność (w porównaniu do IE)
+tryb paneli
+zapisywanie paneli przy zamykaniu przeglądarki
+zapisanie paneli nawet przy zawieszeniu przeglądarki
+szybkość (pod tym pojęciem chodzi u mnie głównie o start programu)
Wadą oczywiście to, że duża liczba stron się źle wyświetla
Gdy zaczęły pojawiać się pierwsze pre Netscape6 z dużą nadzieją patrzyłem na to, ale finalna wersja mnie zawiodła. I kiedyś jakoś przypadkiem trafiłem na mozillapl. Wtedy jeszcze zadałem mailem pytanko (chyba to było do GMBH ale nie pamiętam) czy ma może polską wersję do N6. W odpowiedzi dostałem coś w stylu "nie mam. Ale może spróbujesz Mozille?". Oczywiście nie odmówiłem i odrazu zassałem najświeższą wersję czyli 0.9.6 PL (jak się niedawno dowiedziałem była to pierwsza wersja przeglądarki nadająca się do codziennego użytku, czy tak było to nie wiem). I od tego momentu używam zawsze Mozilli. Na początku brakowało mi zapisywania stron jak w Operze, ale tylko do momentu gdy odkryłem Multizille (ale to było chyba dopiero we wrześniu 2002).
Na dzień dzisiejszy w Mozilli brakuje mi takich rzeczy:
-zapisanie paneli nawet przy zawieszeniu przeglądarki (czyli Multizilla powinna zapisywać panele w momencie chodzenia po stronach, a nie w momencie zamykania przeglądarki)
-szybkości, aby dało się używać na sprzęcie muzealnym. Ja mam nowy sprzęt, więc mi to nie przeszkadza, ale kumplowi który używał do niedawna AMD K5 100MHz i miał 8 MB RAMu (powinniście poczuć ten "smak szybkości" przy takim sprzęcie w dzisiejszych czasach ) musiałem zainstalować oczywiście Operę.
-wkurza mnie błąd w szybkim starcie Mozilli (te przeładowanie programu). Dziwi mnie, że o ile tego błędy w Mozilli 1.0 nie było, to w niby poprawionej 1.0.1 jest
-z wersji na wersje w finalnej wersji (ale tych wersji ) jest coraz więcej błędów (co w przypadku finalnej 1.2 było widać radykalnie). Na mój gust powinni dać sobie więcej czasu, tak aby w finalnych wersjach pousuwać większość znanych błędów.
-w Multizilli coś mi padło z tym zpisywaniem stron, i pomimo kilku reinstalacji, kasowania profilu do dzisiaj nie działa, ale np. u mojego brata działa.
A! I bym zapomniał. Udało mi się zewangelizować dwóch użytkowników IE ) Jeden to brat któremu nagle "przypadkowo" IE przestał działać (zablokowałem go firewallem ). Ale już na drugi dzień brat stwierdził że to dużo lepsza przeglądarka niż IE (wtedy ale miał ją jeszcze ze skórką IE). Drugi to zdesperowany kumpel który już miał całkiem dosyć IE. W tej chwili tych przyzywczajonych do IE próbuję nawracać przy pomocy Phoenixa.
I to byłaby moja historia używania przeglądarek. Starałem się jak jak najbardziej streścić
- Adrianer
- Moderator
- Posty: 1771
- Z nami od: 15 maja 2002, 17:37
- Lokalizacja: Bern/Switzerland
Przeglądarka: Mozilla/5.0 (Windows; U; Windows NT 5.1; en-US; rv:1.6) Gecko/20040113
Pamiętam, że używali jej wtedy chyba tylko Konrad i Gandalf (dziś przyznanie się na pcw do IE od razu ściąga gromy ).
Pierwszy raz zmierzyłem się z Mozią w okolicach wersji 1.0. Wytrzymałem chyba 3 czy 4 dni, ale powolne działanie i ciągłe zwisy mnie zniechęciły. Obiecywałem sobie, że dam Mozilli jeszcze jedną szansę po upgrade sprzętu.
Ponieważ czytałem już wtedy loga mojego obecnego idola, kwestia trzymania się standardów nie była mi obca. W październiku 2003 miałem na seminarium dyplomowym (licencjat) przedstawić prezentację na wybrany przez siebie temat. Wybrałem XHTML i CSS, bo wydawało mi się to łatwe i przyjemne .
Uparłem się, żeby samą prezentację zrobić w XHTML 1.0 strict, w oparciu o semantyczną strukturę. Gdy testowałem stronę w IE i Mozi, przyszło olśnienie: IE jest zabytkiem, nie dorasta Mozi do kostek.
10 listopada 2002 ustawiłem ją ponownie jako domyślą przeglądarkę. Przez pierwszy tydzień trochę się męczyłem (1.2 beta wykrzaczała się stanowczo za często), ale potem było już z górki . Im lepiej poznawałem standardy, tym bardziej przekonywałem się do Mozilli.
Teraz, gdy na cudzym komputerze muszę skorzystać z IE męczę się niemiłosiernie bez gestów, paneli, type ahead, skrótów klawiaturowych i moich ulubionych dodatków, wbudowanych narzędzi oraz skinów.
Przekonałem już do Mozilli kilkanaście osób i z każdym dniem coraz bardziej ją lubię. Chociaż uważam, że ma ciagle dużo rzeczy do poprawienia, konkurenci już jej nie dogonią. Moja przyszłoroczna magisterka będzie w dużej mierze poświęcona Mozi. Mozilla to moje hobby .
- Gość
Kto jest online
Zarejestrowani użytkownicy: Bing [Bot], dexter, Google [Bot]